
Remont
Katedra
- Historia
- Biskupi
- Kapituła
- Spowiedź w Katedrze
- Adoracja Najświętszego Sakramentu
- Przywileje bazyliki mniejszej
- Matka Boża Mazowiecka
- Kult św. Zygmunta
- Płoccy Męczennicy
- Ślub w katedrze
- Organy katedry
- Polichromia
- Chór katedralny
- Canzona
- Informacja turystyczna
- Skarbiec katedralny
- Jesteśmy na Facebooku, Instagramie i YouTube!
- Msze św. i nabożeństwa przez Internet!
Parafia
Aktualności \ WIELKI PIATEK - LITURGIA JUTRZNI I GODZINY CZYTAŃ
CIEMNA JUTRZNIA - WIELKI PIĄTEK – Płock 2011
ks. bp Piotr Libera
Umiłowani,
1. We wszystkich świątyniach naszej Diecezji od wczorajszego wieczoru liczni nasi bracia i siostry; starsi, przede wszystkim strażacy oraz członkinie i członkowie najrozmaitszych wspólnot chrześcijańskich, ale także młodzież i dzieci — ministranci, druhny i druhowie, pełnią piękną służbę czuwania. Odpowiadają w ten sposób na apel naszego Pana z Ogrójca: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci; Zostańcie tu i czuwajcie ze Mną! Czuwajcie i módlcie się...” (Mt 26, 3 8— 41).
My, zgromadzeni tutaj w bazylice katedralnej, mamy szczególny przywilej czuwania, wchodząc w przepaść zbawczej Męki naszego Pana poprzez celebrowanie Ciemnej Jutrzni. „Ciemnej", bowiem przez te dwa dni nasze przeżywanie Chrystusa „Wschodzącego Słońca" (Łk 1,78) odbywa się jakby „w mroku i cieniu śmierci", o których tak często śpiewamy podczas jutrzni, w trakcie hymnu Benedictus (Łk l, 79).
Odbywa się poprzez rozważanie nieskończonej miary cierpienia, jaką poniosła na tym świecie Miłość Miłosierna. To rozważanie będziemy dzisiaj i jutro prowadzić, opierając się na myśli Ojca Świętego Benedykta XVI, a szczególnie na drugiej części jego dzieła, zatytułowanej „Jezus z Nazaretu. Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania".
2. Centralnym punktem naszej dzisiejszej „Ciemnej jutrzni" było słowo Boże, zaczerpnięte z dziewiątego rozdziału Listu do Hebrajczyków:
„Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką - to jest nie na tym świecie - uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie. Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu”.
Ojciec Święty Benedykt XVI przypomina, że w roku 70, podczas Święta Paschy, dokładnie 40 lat po Śmierci i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa - Jan z Giskali, jeden z przywódców powstania żydowskiego wprowadził do Świątyni przebranych za pielgrzymów powstańców, którzy dokonali masakry zwolenników jego rywala. W ten sposób sanktuarium zostało splamione krwią niewinnych. 5 sierpnia 70 roku zaprzestano w nim składania ofiar, zmieniono je na fortecę żydowską, a w końcu spalono.
3. Było to ogromnym wstrząsem w łonie religii Mojżeszowej: Świątynia i składane w niej ofiary stanowiły przecież centrum Tory; Bóg, który w tajemniczy sposób zamieszkał w sanktuarium jerozolimskim, teraz stracił swój dom na ziemi; skończył się kult świątynny, ofiary przebłagalne. Na znaczeniu stracili: arcykapłani, kapłani żydowscy i lewici. Pomimo kilkakrotnie podejmowanych wysiłków Świątyni nie udało się nigdy odbudować.
Benedykt XVI przypomina w swojej książce, że Jezus Chrystus kochał Świątynię jerozolimską, często w niej nauczał i bronił jej jako domu modlitwy. Widział jednak również, że jej czas dobiega końca, że oto następuje nowy czas, który pozostanie w tajemniczym związku z Jego Śmiercią i Zmartwychwstaniem,
Właśnie ze względu na to dokonał słynnego aktu oczyszczenia Świątyni, który odbił się szerokim echem we wszystkich Ewangeliach, zarówno w opisie akcji wyrzucania przekupniów, jak i przesłuchania Jezusa przed Sanhedrynem. Fałszywi świadkowie pomawiają oskarżonego Pana o to, że miał powiedzieć: „Ja zburzę ten przybytek uczyniony ludzką ręką i w ciągu trzech dni zbuduję inny, nie ręką ludzką uczyniony" (Mk 14,58).
4. Mówiąc tak - podkreśla Ojciec Święty - „świadkowie" są dość blisko słów Jezusa. Mylą się wszakże w jednym istotnym punkcie: Nie Jezus jest tym, który burzy świątynię. Podobnie jak w czasach Jeremiasza za jej zburzenie odpowiedzialny był nie prorok, lecz ci, którzy uczynili z niej jaskinię zbójców, tak teraz odpowiedzialni będą przywódcy Świętego Miasta, „które nie rozpoznało nawiedzenia swego".
Prawdziwe słowa Jezusa na ten temat zostały zapisane przez św. Jana i brzmią następująco: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo" (2,19). „W ten sposób - kontynuuje Ojciec Święty - odpowiedział On na żądanie władz żydowskich domagających się jakiegoś znaku, którym dowiódłby posiadania prawa dokonywania takich czynów, jak oczyszczenie świątyni".
5. Mówiąc inaczej, nasz Pan i Mistrz odpowiedział, że Jego „znakiem" będzie Krzyż i Zmartwychwstanie. Zrozumiemy to lepiej, przypominając sobie medytowany fragment Listu do Hebrajczyków. W Iom Kippur - Dzień Przebłagania - Arcykapłan składał ofiarę przebłagalną za cały lud Izraela, a wchodząc do Świętego Świętych jedyny raz w roku wymawiał święte imię JAHWE. Teraz czas Świątyni przeminął. On sam - Jezus jest Świątynią, Barankiem ofiarnym i Arcykapłanem całej ludzkości. Jego ukrzyżowanie równa się zburzeniu starej Świątyni. Nową Świątynią będzie Jego Ciało - gdy zmartwychwstanie, zjednoczy w Sakramencie swego Ciała i Krwi wszystkie narody.
Oto najgłębszy sens ofiary krzyżowej.
Oto, Umiłowani, najgłębszy sens naszego Wielkiego Piątku 201 l.
6. Jezusie, Arcykapłanie! Dalecy jesteśmy jednak w tym dniu od triumfalizmu. Wpatrujemy się bowiem w Twój krzyż, z którego wciąż dobiega do nas najbardziej bolesne wołanie i skarga: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?"
Pozwól, że włączymy w nią dzisiaj wołanie tysięcy sióstr i braci, którzy skarżą się, nie mając czasem nawet sił ani wiary, aby skarżyć się jak Ty przed Ojcem, którego uczyłeś nas czcić, którego dziećmi nas uczyniłeś:
Boże mój, Boże, popatrz: uczyniono ze mnie karykaturę człowieka, szydzą ze mnie – chrześcijanina - hiszpańskie gazety, zabraniają mi nosić Twój znak brytyjskie sądy, otaczają mnie w Sudanie, w Darfurze wozy pancerne, wymierzyli we mnie lufy karabinów maszynowych. Posyłają moich chłopców na pola walki, zamiast do szkół ... Boże mój, Boże, czemuś Mnie opuścił - krzyczę w pakistańskim więzieniu wraz z Asią Bibi – chrześcijanką skazaną według prawa szariatu na śmierć w imię rzekomej obrazy Mahometa.
Eli, Eli lemma sabachthani! Krzyczę w kaftanach bezpieczeństwa tylu szpitali psychiatrycznych, krzyczę na oddziałach dla nieuleczalnie chorych, w hospicjach, w przytułkach dla starców, w mieszkaniach starych zapomnianych matek, płaczę na komisariacie, na dziedzińcu więziennym, w sierocińcu, jestem bezrobotny, jestem zdradzony, jestem oszukany, jestem skażony promieniowaniem radioaktywnym ...
Boże mój, Opoko moja i Zbawco, nie stój z daleka, spiesz mi na ratunek.
Boże mój, Opoko moja i Zbawco, spiesz im na ratunek, zachowaj w nich nadzieję. Amen.