Remont
Katedra
- Historia
- Biskupi
- Kapituła
- Spowiedź w Katedrze
- Adoracja Najświętszego Sakramentu
- Przywileje bazyliki mniejszej
- Matka Boża Mazowiecka
- Kult św. Zygmunta
- Płoccy Męczennicy
- Ślub w katedrze
- Organy katedry
- Polichromia
- Chór katedralny
- Canzona
- Informacja turystyczna
- Skarbiec katedralny
- Jesteśmy na Facebooku, Instagramie i YouTube!
- Msze św. i nabożeństwa przez Internet!
Parafia
Aktualności \ REZUREKCJA
Homilia Rezurekcja – Płock katedra – 24 IV 2011 r.
ks. bp Piotr Libera
1. Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał! - oto radosne orędzie dzisiejszego poranka. Słowami tego Orędzia witam i serdecznie pozdrawiam wszystkich uczestników Rezurekcji tu na Wzgórzu Tumskim w Płocku. W tym dniu wspaniałym, wszyscy się radujmy!
Był poranek pierwszego dnia po szabacie - zaświadcza Ewangelista Jan - kiedy Maria Magdalena udała się do grobu. Szła z pośpiechem. Jej umysł i serce były przytłoczone cierpieniem, wspomnieniami a przede wszystkim smutkiem wynikającym z rozstania z jedyną Osobą, która ją rozumiała. Był to również jedyny człowiek, jakiego naprawdę kochała. Maria reprezentuje tutaj wszystkie kobiety, o których mówią inni Ewangeliści, że nie dały się niczym zastraszyć i skoro świt znalazły się przy grobie Jezusa.
Widok otwartego grobu był dla Marii Magdaleny wielkim zaskoczeniem. Rzuciła się do biegu, by powiadomić o tym Piotra oraz drugiego ucznia, którego Jezus miłował. Zaledwie ich zobaczyła, drżącym głosem oznajmiła im: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go złożono".
2. Nowina przyniesiona tego ranka przez Marię Magdalenę zelektryzowała uczniów. „Piotr i ów drugi uczeń" zareagowali na tę wiadomość natychmiast. Bez zwłoki pospieszyli do grobu, chcąc sprawdzić otrzymaną informację. Biegli w milczeniu, bez tchu. Ich bieg stał się niemalże wyścigiem. Pierwszy do otwartego grobu przybywa Jan – uczeń miłości. Czyżby miłość rzeczywiście uskrzydlała? Oddał jednak pierwszeństwo Piotrowi („nie wszedł do środka") i w ten sposób Piotr był - jak zawsze i jak należy - pierwszy. On starszy i powolniejszy, rozważniejszy ocenił wnikliwie sytuację. Jego wizja lokalna komory grobowej wykazała, że chusta, która była na głowie Jezusa, leżała „oddzielnie zwinięta na jednym miejscu".
3. Uczniowie podążali do grobu, by uwierzyć w zwycięstwo życia nad śmiercią. Z nimi zaś cały Kościół zmierza ku prawdzie - z apostołem, który ma być jego fundamentem, i z owym uczniem, „którego Jezus miłował". Ewangelista zdaje się sugerować, że miłość przybywa zawsze pierwsza, wcześniej od instytucji, jaką reprezentuje święty Piotr. O ile ta druga jest zobowiązana do postępowania z dużą ostrożnością, o tyle miłość jest wolnością intuicji, jest bezpośredniością serca. Jednak miłość nie lekceważy, lecz czeka i przygotowuje prawdę. Obaj przecież – i Jan i Piotr – są świadkami zmartwychwstania.
Kościół potrzebuje obu: realisty, który zanim coś powie, musi wziąć głęboki oddech, i tego drugiego - z sercem na dłoni. W Kościele istnieją różne dary i uzdolnienia. Ewangelista odnotowuje także, że obaj biegli do grobu, ponieważ „nie rozumieli jeszcze Pisma". Znaczy to, że również uczniowie jeszcze w Wielkanoc błądzili w ciemnościach, że znak pustego grobu pomógł im w odzyskaniu wiary. Różne są więc drogi do wiary w Zmartwychwstałego Jezusa.
4. Drodzy Bracia i Siostry! Nasze życie poniekąd również jest drogą do grobu. Ten jednak, kto biegnie do grobu, by znaleźć w nim Chrystusa, natrafia na pustkę. My jesteśmy w lepszej sytuacji niż świadkowie wielkanocnego poranka: mamy bowiem ich świadectwo; wiemy, że Jezus żyje. Czy jednak naprawdę wiemy? Czy wierzymy w to? Czy wierzymy im?
Do biegu po życie nie można przyłączyć się jedynie z ciekawości. Ciekawość nie jest w stanie pojąć cudu, a już w ogóle nie cudu życia. Jak więc dojść do wielkanocnej wiary?
„Grób ten próżny został..." - śpiewamy dziś żarliwie i radośnie. Ale przecież pusty grób niczego jeszcze nie dowodzi. Nawet uczniowie sceptycznie podchodzą do tego faktu. A uczeni będą spierać się o to przez kolejne stulecia.
Świadkowie zmartwychwstania z dzisiejszej Ewangelii nie są jednak uczonymi. Są zwykłymi kobietami i mężczyznami, są uczniami, którzy - tak samo jak my - muszą się nauczyć, że cud życia można pojąć dopiero wtedy, gdy człowiek pozwoli się przeniknąć Temu, który jest Życiem - Chrystusowi zmartwychwstałemu. Życie i miłość. To nierozerwalny związek. Jedno rodzi drugie. Dla tego, kto kocha, śmierć jest absurdalna i nie może być końcem wszystkiego.
5. Znad pustego grobu Jezusa pragnę zatem – Kochani – przekazać Wam wszystkim dobre życzenia:
Niech Zmartwychwstały budzi w nas nowe życie i nową miłość.
Niech Zmartwychwstały pomoże każdemu odzyskać jedność wewnętrzną.
Niech Zmartwychwstały zaproszony będzie do naszych płockich rodzin.
Niech Zmartwychwstały da siłę jedności podzielonym interesem partyjnym polskim politykom i tym co Polską rządzą.
Niech świętowanie Zmartwychwstania stanie się naszym odrodzeniem.
Fot. Wojciech Czajkowski